Myślę, że od tego warto zacząć – onanizm dziecięcy nie ma nic wspólnego z seksualnością. Jest jednym ze stadiów rozwoju dziecka, a mimo to nie mówi się o tym swobodnie. Niektórzy reagują na onanizm stanowczo, sądząc, że to coś bardzo złego i nieodpowiedniego. Inni zaś porównują to do np. ssania smoczka. Uważają, że zachowanie zaniknie z czasem, a na razie będą odwracać uwagę i podsuwać inne pomysły na odreagowanie. Jak jednak jest na prawdę? Masturbacja dziecięca sama w sobie nie jest zła, złe są nieodpowiednie reakcje dorosłych, kategoryczne zakazy.
Onanizm dziecięcy – co to znaczy?
Jest formą pozyskiwania przyjemności przez pobudzanie swych narządów płciowych. Onanizm niemowlęcy jest jednak całkowicie naturalnym etapem w rozwoju dziecka. Można go obserwować już u półrocznych niemowlaków, choć najczęściej jednak pojawia się u dzieci w wieku przedszkolnym. Maluchy podczas onanizmu najczęściej niespokojnie leżą, prężą nóżki, sapią, uciskają jakąś rzecz między udami (np. maskotkę, poduszkę).
NIE MA to nic wspólnego z seksualnością czy też masturbacją nastolatków lub dorosłych!
Dla dziecka, onanizm, jest po prostu miły. Tak jak wyjście na spacer czy dostanie nowej zabawki. Dzieci blisko 5-6. roku życia tracą zainteresowanie sprawianiem sobie w ten sposób przyjemności. Nawrót często pojawia się blisko 12-13. roku życia, jednak tym razem towarzyszy temu solidna dawka hormonów płciowych.
Przyczyny onanizmu dziecięcego
Przyczyny somatyczne takie jak: zakażenie układu moczowo-płciowego, źle dobrane pieluchy powodujące odparzenia, choroby pasożytnicze.
Zaniedbania ze strony opiekuna/ów, względem poświęcania czasu dziecku, okazywania uczuć, miłości.
Poczucie znudzenia, zaburzenia snu.
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i zaburzenia emocjonalne.
Wytwarzanie endorfin, które poprawiają nastrój i samopoczucie.
Przede wszystkim nie karać za to dziecka ani nie ośmieszać go. Może to dotkliwie zaburzyć dziecięcy rozwój psychoseksualny.
Powinniśmy reagować spokojnie i zachowawczo, tak aby nie wywołać w dziecku poczucia winy i wstydu.
Warto znaleźć stresory wywołujące napięcie i negatywny wpływ na samopoczucie dziecka.
Można także próbować odwrócić dziecięcą uwagę propozycją wspólnej zabawy czy rozmową.
Porozmawiać dzieckiem o tym, że jest to intymne i osobiste; lepiej to robić gdy nie ma nikogo w pobliżu.
Dawać dziecku dużo czułości i zapewniać poczucie bezpieczeństwa.
Znaleźć hobby, które pozwoli dziecku rozładować emocje z całego dnia.
Przeprowadzić rozmowę z nauczycielami przedszkola o sposobie reakcji na ewentualny onanizm w przedszkolu, by uniknąć niepotrzebnych napięć z nauczycielem
Jeśli chodzi o masturbację eksperymentalną, porozmawiać z dzieckiem o niebezpieczeństwach i szkodliwości.
A na koniec…
Gdy zauważymy, że onanizm dziecięcy jest wyraźnie nasilony, częstotliwość i intensywność jest podwyższona, gdy żadna z naszych metod nie działa, a dziecko korzysta z onanizmu za każdym razem gdy nie radzi sobie z problemami – należy skonsultować to z psychologiem bądź seksuologiem dziecięcym. Onanizm dziecięcy to nie temat tabu.
Szczerze zachęcam was do dyskusji i dzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach poniżej, a także do udostępniania postu w celu edukacji większej części społeczeństwa. #wykapananiania